Żeby Wam trochę przybliżyć nasze przyzwyczajenia i zachowania
zaczniemy się po trochu przedstawiać...
Obydwie uwielbiamy tą samą muzykę (m.in. happysad, Tlove, Pogodno,
Pidżama Porno, Indios Bravos, Akurat... i wiele wiele innych). Naszą miłością
jest KAWA pod każdą postacią i nie tylko te ze Starbucksa (chociaż i tak
Starbucks forever <3). Same też robimy a wgl. Honi cappuccino love
<3. I w sumie to chyba na tyle co nas łączy poza lotami i odchyłami i mam
nadzieje, że nie czeka nas wizyta u psychiatry i ogólnie posiadanie żółtych
papierów ;) Ogólnie zamierzamy iść razem na studia i tylko jeszcze nie mamy
wybranego miasta. Wszystkie opcje były już rozpatrywane, ale rozwiązania tej
zagadki jak nie było tak nie ma. Na starość i tak wylądujemy razem w mieszkaniu
z towarzyszącymi nam kotami :D I nie zdarzyło się nam żebyśmy kiedykolwiek się pokłóciły, ale dla podtrzymania napięcia strzelamy na siebie fochy
Honia vel. Honorata mieszka w Pile (niedaleko Poznania jakby ktoś
nie wiedział). Miała bardzo poważne zamiary aby zostać lekarzem , ale stanęło
na położnej. Jest na biol-chemie i już sra biologią. Jak zawsze ma burdel na
biurku, nad i w całym pokoju. Zajebiście gra na pianinie *.* a gitarę ma w
domu. Kiepski z niej nauczyciel gry na owym instrumencie, ale chęci ma dobre ;)
Jak się dzisiaj dowiedziała podobno jest kłótliwa i jej zawsze musi być na
wierzchu. Miała już tyle wypadków, ze cud ze wgl. Żyje.
Katrina zamieszkuje okolice Warszawy i jest pieprzoną
zakupoholiczką i z zamiłowania fotografem. Jak to jej ojciec mówi cały jej
świat kręci się wokół szmat (btw zna wiele takich) i aparatu. Podnieca się blendami,
filtrami, obiektywami i cholera wie czym jeszcze. Jej marzeniem jest mieć
własne studio fotograficzne i ciemnie. Ma zdolności do przewracania się na
prostej drodze, ale zamiast dbać o własne życie chroni aparat. Kupuje multum
niepotrzebnych rzeczy, jednak ostatnio przerzuciła się na ksiązki. Mogłaby
zamieszkać na dziale kuchennym w IKEI i piec wszystko co popadnie. Przez całe
życie planuje zmiany wystroju pokoju i domu, tylko ze co miesiąc ma inną
wizje. A z planów wychodzi gucio.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz