7/31/2013

All Day and All of the Night




Nie wiem co mnie wzięło na sprzątanie przed samym wyjazdem. Mój pokój ostatnio tak wyglądał jakoś chyba w okresie świątecznym, jak już wypadało posprzątać. Nie dość, że  pakowanie nie jest moją mocną stroną to sprzątanie też. A od rana pakuje się, sprzątam i ta lista czynności coraz bardziej się wydłuża. Mam coraz mniej czasu a pracy tak jakby nie ubywa. Pocieszam się tym, że nie muszę się kłaść, bo jakoś do czwartej rano to wytrzymam. Samochód , ogólnie ruch działa na mnie usypiająco zwłaszcza, gdy wiem że będę jechać więcej niż pięć godzin i będę siedzieć na tylnym siedzeniu. 

No skoro już piszę o pakowaniu to zdradzę Wam plany na najbliższe kilka tygodni. Jak na razie kierunek Bałtyk. Potem mam nadzieje Piła. No i Wawa. Mam nadzieję, że tym razem wrócę z wakacji w dobrym stanie. A nie tak jak ostatnio ze skręconą kostką i wylewem na nodze, bolącym kręgosłupem itp itd.

Kończę przynudzać. Lecę dalej sprzątać. Do północy mam czas ;)

Cass.





7/28/2013

I swear on Chanel.








Hej!

Dzisiaj trochę pomarudzę na temat, którego Honorata nie znosi - czyli moda. Nie ukrywam, że jest to jedna z moich ulubionych "rzeczy" zaraz po fotografii. Coś mi się rzuciło na mózg po obejrzeniu sześciu a co za tym idzie wszystkich sezonów "Sexu w Wielkim Mieście". Moje podejście zupełnie się zmieniło, chociaż serial zbytnio nie oparty na polskich i europejskich realiach. W każdym razie zauważyłam, że mój boża się boże styl się zmienia. Wydaje mi się, że na lepsze. Coraz częściej przemyślam zakupy i moja szafa przepełnia się rzeczami uniwersalnymi. Niektórzy twierdzą, że jestem za młoda na styl a'la Coco. Twierdzę, że to do mnie pasuje. I tak nikt nie ma takiego samego wyczucia. Każdy kolekcjonuje to co mu się podoba. 




Tak jak Carrie była uzależniona od butów, ja od sukienek. Chociaż buty i inne akcesoria też nie pozostają w tyle.  Jak wchodzę do sklepów, które uwielbiam (a jest ich niewiele) to robię się chora. Ostatnio już trochę mniej, bo coraz mniej rzeczy zaczyna mi się podobać. Dobra nieważne. Kontynuując jak jestem to muszę coś chociaż przymierzyć bp nie wytrzymam. Może dlatego jestem nazywana zakupoholiczką przez znajomych i przez rodzinę czasem też. 





W mojej szafie aż się roi od sukienek typu mała czarna itp. Jednak ciągle i tak oglądam to samo. Czarne sukienki, koszule, spodnie. Ogólnie dominuje kolor czarny, szary i niebieski. Czasami pojawi się coś "szalonego" jak sukienka w kwiaty, którą zobaczycie w kolejnym poście. Mi to odpowiada tylko czasem są tego znaczne minusy. Po pierwsze nie będę tak chodzić codziennie na uczelnię. Moje nogi od ciągłego latania w szpilkach by tego chyba nie wytrzymały a mój chory kręgosłup rozsypałby się już do końca. Po drugie robi się problem gdy chcę znaleźć coś casual'owego. Zazwyczaj ubieram cardigan i jakiś T-shirt o niezbyt różnicowanej gamie, bo biały albo czarny. Ewentualnie w grę wchodzi granat albo jakiś inny ciemny odcień. Ale kocham paski ♥ Zwłaszcza na bluzkach! I one czasem ratują moją sytuację, bo wystarczą jeasny, czarny sweterek, biała bluzka w czarne paski, jakieś buty i najbardziej czerwona szminka jaką mam. Niestety kobieta zmienną jest i nie lubi chodzić ciągle w tym samym. I nic z tego. Szafa wypchana po brzegi a ja narzekam, że nie mam w czym chodzić. Mam jeszcze sporo kolorowych ubrań z poprzedniego wcielenia, ale nie wiem dlaczego nie czuję się w nich tak jakbym tego chciała. Czerń jest dla mnie  jednak najbezpieczniejsza. Bo czerń jest ponad wszystko.

Cass.




7/25/2013

Kocham miasto, które nie kocha mnie.

Hejo!

Na reszcie odzyskałam internet, a raczej wymusiłam tą decyzje krzykiem i ciągłym narzekaniem na to, że mam dużo za dużo wolnego czasu. No niestety nie miałam, aż tyle wolnego żeby zakończyć parę rzeczy. Wszystko mi się nagromadziło. Zdjęcia, projekt, zlecenie, sprzątanie, prasowanie a najgorsze z tego wszystkiego jest ciągnący się remont. Nie pamiętam już kiedy się zaczął, ale wiem że jak dla mnie to już o wiele wiele za długo.




Mój dom zaczyna teraz mi przypominać mały szwedzki domek. Nie dość, że dawniej ściany z boazeri teraz przypominają fasady domów skandynawskich, to i kolory są idealne jak na tamte realia. Dokładając do tego meble ze znanej szwedzkiej firmy to może niedługo zacznę kupować jedzenie w sklepie z ekologiczną żywnością i będę typową szwedką. W sumie mój typ urody tam nawet pasuje. Najgorsze jest to, że dobierania mebli jest jeszcze nie koniec i znowu moje nerwy pójdą w strzępki. Wystarczająco wykończyły mnie meble łazienkowe. Ciągłe kłótnie i to, że zawsze coś komuś się nie podoba po jakimś czasie robi się strasznie denerwujące i nie do wytrzymania. Ciekawe jak ja wytrzymam kolejne pomieszczenia ;p

Ogólnie to się rozchorowałam. Tylko ja potrafię mieć cieknący nos i bolące gardło w ciągu lata. No może się trochę podkuruję jakoś, ale jak na razie nie idzie mi za dobrze. Mam czerwony nos jak Kulfon i wyglądam jak na razie jak straszydło. Teraz z dnia na dzień z gardłem jest coraz gorzej ale do lekarza się nie wybieram. Mam zasadę na tego typu choroby. Leczone trwa siedem dni a nie leczony tydzień. To i tak nic nie zmieni, a ja nie lubię chodzić do lekarzy tutaj. Nie lubię swojego ośrodka zdrowia i miejscowych lekarzy. Jak już muszę to jadę do kliniki. 



No rozpisałam się! W końcu wena do mnie przyszła. A może to, że długo nie pisałam tak na mnie wypłynęło. W każdym razie na dzisiaj wystarczy. Cya.

Cass.

7/20/2013

Love you when you need me, love you when you leave me.

Hej!

Kolejny post na szybko, ale niestety musi taki być :(
Za kilka godzin zostanę odcięta od świata, więc w ekspresowym tempie załatwiam wszystkie sprawy. Remont remontem coraz bardziej się przedłuża. Najpierw łazienka, a teraz korytarz. No i niestety doszło do mojego ukochanego miejsca, czyli miejsca dowodzenia zwanego inaczej łączem do internetu :(

Nie wiem, jak to możliwe i jak ja to wytrzymam. Przecież ja bez komórki, laptopa, aparatu a co najważniejsze internetu nie potrafię egzystować. Wiem wydaję się to być dość straszne, ale takie są realia życia w XXI wieku.  Zobaczymy jak to będzie. Najwyżej będę odwiedzać częściej swoje ulubione kawiarnie i tam pisać, pisać i pisać. Chyba po takiej długiej rozłące z siecią internetową będę miała wiele zapału i posty będą napisane na miesiąc w przód. 

A korzystając z okazji w końcu pojawiły się długo obiecywane zdjęcia nowych zdobyczy. Kolejna ich część pojawi się jak odzyskam możliwość publikowania czegokolwiek. A no i oczywiście mam zamiar pokazać Wam owoc mojej pracy ostatnich tygodni czyli rower. Ale to następnym razem. A teraz zdjęcia.

Cass.

PS. Zachęcam do czytania, komentowania i zadawania pytań. 























7/17/2013

"w pile święta jest rodzina i święte są żarówki".. i straż ochrony kolei też. czyli kolejny trip.

cześć, hej.

tytuł jako nawiązanie do kolejnego poznańskiego tripa związanego z rekrutacją na studia stacjonarne I stopnia. : D tak, stało się. liceum się skończyło, przyszedł czas na studia.. nie żebym była jakoś szczególnie szczęśliwa z tego powodu, ale od października będę studentką chemii kosmetycznej na UAM. juhu, pastuchu. 
także tego.
na dobry początek podróży - MANDACIK : D huehue, pozdro Natalie, więcej nie przechodzimy przez tory w miejscach niedozwolonych.


takie tam, solina, ja i mandat. ;p skajpaj. instagram. 

poza mandacikiem, to 3/4 trasy stałyśmy przy oknie wsłuchując się w rytm pociągu - jakie to poetyckie, lol nie, nie było tak. TA PIOSENKA NIE JEST MONOTONNA!
w poznaniu poszukiwania wydziałów - widmo, niemiły pan i znajomy z ubiegłego tygodnia. hoho.
pociąg powrotny oczywiście opóźniony. kochaneee pkp <3
znowu podróż przy oknie, znowu piosenka monotonna. i o. mimo wszystko, takie tripy z Natalie zawsze, bardzo SPOKO.
poza tym to spokojnie i na lajcie. :D 

a generalnie to jest całkiem całkiem.
był blues express


a od poniedziałku do pracy, hoho, robi się poważnie. :D


dalej szukam mieszkania. jest słabo. serio, mam już dosyć. ile ja mieszkań przez tydzień obejrzałam to kit. ;D
jak cena okej to metraż nie taki. jak metraż ok, to cena z kosmosu. jak metraż i cena są w miarę to z kolei czynsz do spółdzielni, albo łazienka do remontu, najlepsze są te nieumeblowane -.-. hejt, hejt, hejt!

dobra, czas na coś ode mnie na tym blogu. :D solina na pewno będzie bardzo lajczyć moją spaczoną głowę, huehue.






trzymać się :D 


H.


7/14/2013

Inspirations.

Hej!
Chcę się z Wami czymś podzielić, ale niestety muszę to zrobić szybko :(
Jestem studentką geodezji i kartografii. Spodziewałam się tego, ale przecież mogło pójść coś nie po mojej myśli. Wyszło może nie najlepiej, ale i tak dobrze, bo spodziewałam się zupełnie odwrotnego rezultatu. :D

Także niestety muszę Was opuścić. Trzymajcie się! Niedługo "sprawozdanie" z długiej-niedługiej podróży.

Cass.