Szkoda tylko, że nie mogę się tam przenieść na stałe. W
sumie Honia ma mi dawać znać jak będzie miała jakieś mieszkanie lub działkę na
oku ;) Może to nie to samo co mieszkanie w apartamentowcu na kilku dziesiątym piętrze
ale ja wole to :P
Po przespaniu w sumie prawie całego dnia nadal nie ogarniam
i chyba znowu idę spać. Jak sobie pomyśle ze w sumie został tydzień wakacji to…
po prostu.. strzela mnie cos i zastanawiam się… kiedy minęło? I czemu tak
szybko? Ale i tak pozostanie mi wizja niesamowitych tegorocznych wakacji. Chyba
najlepszych ze wszystkich (chociaż co roku tak mowie).
Jeszcze w najbliższym czasie wrzucę parę zdjęć z wakacji (o
ile Honia nie będzie miała nic przeciwko)
Wszystko by było dobrze, gdyby nie fakt ze na sam koniec
skręciłam kostkę i spóźniłam się na pociąg -,- Teraz z zakupów i z naciągnięcia mamy na wszystko nici.
Jakoś przeżyje. Pewnie zadowolę się allegro. (chociaż i tak Honia mnie zjedzie
za mój zakupoholizm) A i nie zdziwię się jak wkroczę na inauguracje twardym
krokiem w towarzystwie kul. ;/
Katrina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz