1/15/2013

śpiewam i tańczę i jem pomarańcze! : D

łuhuhu, hej.

FERIUSZKI :D:D

napadało śniegu, jarałabym się jakbym była młodsza troszkę. śnieg, sanki, aniołki, bałwanki. a nie.
sory, dalej się jaram. : D
i jaram się tym, że czasem ostatni autobus może z Piły nie jechać... <3
ferie dopiero się zaczęły, a śniegu ma być duuuuuużo. MWHAHA.

taaaaaaaak, zrobiłam pierwszy krok żeby zdać ustny polski. :D mało tego, biorę się do roboty. mam wsparcie. : D książki już w sumie na biurku są.. i to byłoby na tyle. lol, ja nawet nie wiem co to jest konspekt. ale Karolsą obiecała mi, że w czasie pisania będzie mnie żywić i to nie byle czym! ; D 

więc.. do pracy!

w zasadzie to nie wiem po co to piszę. a wiem, wszystko lepsze od konspektu, czymkolwiek on jest. : D i od sprzątania, tak, dalej w piżamie, łóżko niepościelone, na fotelu sterta tematyczna A - ciuchy, reszta pokoju zawalona stertą tematyczną B - innymi rzeczami, czyli jakby nie patrzeć to w zasadzie porządek jest, prawda?:d
zauważyłam, że mam jakąś taką dziwną zdolność do pisania o niczym : D to matura nie będzie taka trudna, zawsze można zagadać egzaminatora jakimś bieżącym tematem.. chwila, co się teraz dzieje? aha, nie mam pojęcia o niczym, bo przecież nie oglądam wiadomości, ani ich nie słucham, ani ich nie czytam, bo w zasadzie nic mnie to nie obchodzi. w zasadzie to co mnie obchodzi? fuck, znowu słowotok, dobra, koniec, już. starczy... :d

słucham Pidżamy."tak dużo, dużo, dużo,dużo, dużo, dużo wódki" nie, nie, nie, nie.
nie pijemy wódki przecież. nie pijemy alkoholu. bo to zło, nu,nu. nie wolno. nie przeklinamy, nie pijemy alkoholu, wierzymy w siebie, przecież jesteśmy prawie grzecznymi, prawie dorosłymi dziećmi. wszystko prawie. o czym ja gadam do cholery? chyba zakończę ten wywód, bo robi się bez sensu, w zasadzie to cały jest bez sensu. widzę minę Soliny jak to czyta, widzę facepalmy wszystkich innuych, a sory? jakich innych? haha, dobra, nie, już się na temat nie będę rozwodzić, STOP.

a wiecie po co to wszystko? (ysz, co ja mam z tym zwracaniem się do kogokolwiek -.- ale dobra, niech już tak będzie, w zasadzie to widzę paradoks tego, że piszę tu. bo w sumie piszę, zwracam się do ludzi,a tak właściwie to nie mam do kogo, więc zanika sam sens pisania bloga...ale nie. żywię ciągle nadzieję, że ktoś może na to kliknie i może dotrwa do końca tego, tego nawet postem nazwać nie można!).
po to, żeby nie pisać co tak na prawdę u mnie, bo w sumie kogo to interesuje..(ZNOWU, patrz, jeżeli tu jesteś, ostatni nawias)
dalej wierząc, że ktokolwiek to czyta, przypominam swoją japę :D:D


no to tyle u mnie, HEH.
ładna pogoda.
i syf w pokoju.
chcę naleśnika.
cześć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz