11/01/2012

Jesień jest wtedy, gdy myśli zmienia tęsknota za czymś, czego nie ma.


Hej! Pierwszy post w listopadzie. Listopad zawsze mi się kojarzy nie wiem czemu z zimnem. Według mnie zawsze jest szary, zimny i pochmurny. Zawsze mam wrażenie że się kończy wtedy, a zaczyna dopiero pod koniec grudnia. Taki zawieszony w przestrzeni miesiąc. 

Byłam na cmentarzu jak pewnie większość z Was. Umieram z zimna. Wymarzłam się tam tylko. Wszystko by było dobrze, bo to już tradycja, że pierwszego zawsze zamarzam, ale chyba będę chora. ;/ Mam nadzieję, że to nie będzie nic poważniejszego. Chociaż jest mi zimno i bolą mnie węzły chłonne. Nie wiem. Wypiłam już hektolitry herbaty i jeszcze jakiegoś syfu od przeziębienia. Mam nadzieję, że przejdzie mi do poniedziałku. 

Siedzę teraz w pokoju. Wcześniej leżałam na dole w pokoju i oglądałam filmy na HBO. Nie ukrywam, że już trochę boli mnie głowa i oczy. Czasem co za dużo to nie zdrowo. 

Wczoraj już na prawdę nie miałam co robić i obejrzałam "Dziewczynę z tatuażem". Na prawdę super film. Polecam wszystkim. Chociaż nie każdemu się spodoba taki klimat filmu. 


Chyba zaraz się zwinę i napisze esej. Tak wiem to dziwne. Ale czasem trzeba. Zwłaszcza jeżeli piszę się rozszerzenie z angielskiego. I może skończe notatki z polskiego. Nie wiem, nie wiem pomyśle. 
Wgl. nienawidzę jak się tak do mnie mówi a sama zaczynam tak gadać. Ehh ;/



" Jesień to wstęp do podsumowań. Czy było to, co miało być od nowa. Jesień jest wtedy, gdy myśli zmienia tęsknota za czymś, czego nie ma. […] 

Meteopaci nie wychodzą z domów. Mierzą tętnicze ciśnienie krwi . Po kryjomu w asyście sitcomu czekają na prognozę na najbliższe dni. 

Niemiłosiernie zwalnia świt. Dzień był tu chwilę, potem znikł. Nie robiąc nic zapamiętale. Czekam na to co będzie dalej. 

Troski pod rękę ze skłonnością do przesady. Jesień to czas jedzenia czekolady, próśb o lepsze, ciągły przemarsz. Tęsknota za czymś czego nie ma"


Właśnie siedzę i słyszę jak za oknem pada deszcz. Czasem lubię deszcz. Tylko szkoda, że o tej porze jest taki zimny. Mam na sobie chyba z pięć warstw ubrań a i tak jest mi względnie ciepło-zimno. Chyba  mam coś z krążeniem, bo zawsze jest mi zimno. Nooo w sumie na dziś to tyle, bo dużo się nie wydarzyło. Nie lubię tego święta. Nie wiem czemu, ale nie lubię. 

Noo może teraz podzielę sie tym co poznajdywałam wczoraj. Z nudów. :)

















Katrina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz