3/28/2013

Because the days are getting longer.


Hej!
Postanowiłam cokolwiek napisać chociaż moja wena wyczerpała się po ostatnim wypracowaniu z polskiego i dygresją jednostronicową na nie wiadomo jaki temat. 

No jestem więc piszę. Ogólnie to dużo się nie wydarzyło. Wczoraj byli u mnie M. i M. Dziękuję bo uporałam się z kilkoma sprawami i to dzięki Wam. Znowu mnie ratują na pieprzonym zakręcie i nie pozwalają mi się zagłębić w depresje. Kocham Was ♥
Życie coraz bardziej mi się komplikuje, albo po prostu zaczyna powoli układać. Może nie do końca po mojej myśli, ale przynajmniej mam w małym stopniu jakikolwiek na to wpływ. Wczoraj zrobiłam porządek w szafie z pomocą M. Trochę ale mało mi się uluźniło, ale M. skorzystała :) Nawet nie wiedziałam, że mam tyle za dużych bluzek o.O Trochę dostała moja mama no a ja mam jeszcze większą motywacje aby zrobić jeszcze większą czystkę w tej ogromnej szafie. Może zrobię sobie miejsce na nowe rzeczy chociaż ostatnio staram się ograniczać swoje wydatki.

Powędrowałam dzisiaj na angielski. Dowiedziałam się że muszę przeczytać książkę "Sztuka prostoty". Podobno ma mi pomóc uporządkować wszystko i nie mieć do siebie pretensji takie moralniaka, że wyrzuciłam coś, a może mi się to przyda. Niestety tak mam. I nawet chociaż moje ubrania są za duże nie mam serca ich wyrzucić. W sumie nie powinnam się przywiązywać do rzeczy. Zwłaszcza do ubrań! ale może jednak jestem materialistką?


Stwierdziłam, że zmienię trochę swoje życie. Zwłaszcza w odniesieniu do zakupów i planowania wszystkiego. Wiem, że i tak mi się to pewnie nie uda, bo jak wejdę do sklepu po długiej nieobecności (zwłaszcza do Zary) to dostane szału i jakiegoś omotania tak jak narkoman na głodzie albo alkoholik z natychmiastową potrzebą napicia się czegokolwiek z procentami. Ale warto próbować. Przynajmniej się staram jakoś walczyć z moją słabością. Chyba czasem warto. 

Rozpisałam się. Rzadko mi się to zdarza. Czasem zaczynam tak niepozornie a potem piszę i piszę i piszę. Ale teraz to już chyba zakończę, bo nie mam co już opisać. Dodam tylko że zapraszam na instagram . Tam nowe zdjęcia, niektóre niepublikowane na blogu i na fb i gdziekolwiek. Niedługo pewnie pojawi się podsumowanie miesiąca. Zdjęciowe i nie tylko. Wszystkiego po trochu. 



Cass.

PS. Mam nadzieję, że Honka już wyzdrowiała bo biedaczka miała grypę i 40 st. Ale z tego co się orientuje to już jest lepiej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz