może tak mało świąteczny tytuł, bo z tego:
ale sory, zajawka silniejsza. musicie wybaczyć ;p zwracam się tak, jakby ktokolwiek to czytał, mwhyhy.
także no, jest przeciętnie. raz superzajebiściedobrze, a na drugi dzień chujowoniestabilnie.
miło byłoby w końcu załapać jakąś równowagę. taaaaak, takie mam życzenie na te święta.
znowu sentymentka, po co ja w ogóle coś piszę na tym blogu?
zawsze musi zajechać smętem -.- ok, prawie zawsze.
w zasadzie to się dzisiaj nie przemęczam tymi przygotowaniami.
wstałam po 12, więc sooooł.
za jakąś godzinę lepimy pierogi. ;d lubię lepić pierogi. bardziej lubię jeść pierogi.
generalnie pierogi są zajebiste. chcę być pierogiem, żyć w pierogowym świecie z innymi pierogami.
KATARZYNA,will you be my pierog?
wczoraj się podjarałam świętami. bo śnieg padał, ubierałam choinkę i w ogóle było tak fajnie? chyba tak. to było miłe i przyjemne dość.
ale dzisiaj wstaję, piękna chlapa. mniamuśnie, czyli święta w wlkp.
nie pamiętam, żeby kiedykolwiek w wigilię tak od rana był śnieg. kilka lat temu zaczął padać jakoś ok 20.
dobra, whatever.
lubię mój dom, że zamiast kolędy śpiewałyśmy dzisiaj 'jolka, jolka', a moja mam tłumaczyła mi o co chodzi w "mecie" tak samo, jak Krystyna mi i Katarzynie w wakacje. : D
przypomniało mi się nasze pomarańczowe lato.
ostatnio coraz częściej wracają do mnie jakieś wakacyjne wspomnienia.
chyba zima zaczyna mnie dobijać. pomalutku.
no ale.
moje kolędy w tym roku to wszyyystkie piosenki muzyki końca lata.
w ogóle nie miałam ochoty na jakiekolwiek świąteczne piosenki.
W nocy spadł pierwszy śnieg,
przysypał nasze podwórka,na sanki zabiorę Cię,
we dwoje zjedziemy z górki.
H.
merry christmas, tym którzy czytają.
miłego kłócenia się przy stole i błota na butach.
nie udławcie się rybą.
i nie poplamcie obrusu, bo mama będzie zła. : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz