Sobotni poranek.
omomom. zdecydowanie moja ulubiona część weekendów. Wczorajszy dzień jak najbardziej okey, sporo zaskoczeń. : D Pierwsze, wyniki diagnostycznego z matmy - uwaga: 64%, oczywiście, żadnego zeszytu nie otwierałam. Tak, tak, musiałam się pochwalić.
Drugie zaskoczenie, to to, że wcisnęłam się w spodnie w rozmiarze 34 XDDD taaaaaaaaaaak, bordowe rurki w końcu moje. *.* Trzecią dziwną rzeczą, był popsuty pociąg, chociaż znając PKP nie powinno to być żadne zaskoczenie : DD
Moja ulubiona rozmowa:
facet1:panie, do jutra do jedziemy?
facet2:ja muszę w niedzielę do kościoła!
facet3:to ty się teraz módl żebyś choinkę ubrał! XD
<3
a jeszcze btw szmat, to wymieniłam się z P. dałam jej sweter ona mi t-shirt z napisem follow me to the moon :D:D
dobry deal! ^^
wczoraj wieczorem zaczęłam się zastanawiać, dlaczego moi znajomi uważają mnie za osobę kompetentną w doradzaniu w sprawach związanych z problemami w związkach bądź niedoszłych związkach. omg.
bo ja mam takie doświadczenie, że huuuuuhuuu : DD
dobra, nieważne.
jem śniadanie. kanapki z dżemem jagodowym i popijam mlekiem.
omomomom.
a tak btw jedzenia, to efekt jednej kuchennej rewolucji:
nie, ja tego nie zrobiłam, ale mega dobre! |
dobra, jeszcze trochę mnie i Katrinę też dodam, a co! :D:D
i...Katrina!
hahaha, wiem, że mnie kochasz <3
piosenka, którą znam już dość długo, a dopiero teraz zaczęła mnie jarać *.*
a ja zwijam jakoś produktywnie spędzić czas.
trzymać się!
H.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz