10/15/2012

które od bólu łzami pękną pod gniewem rozpalonych dłoni.

Ajjj jaaajjjajjjj..
Trochę u mnie kiepsko. Nie mam chęci na naukę a w pozostałych sprawach to już lepiej nie mówić.
Powinnam się uczyć rosyjskiego, ale nie mam weny. Po co mi jakieś słówka. 
Oczywiście przez weekend też nie mogłam mieć spokoju. Moja mama wymyśliła sobie zjazd rodzinny. Jak zwykle wszystko na przekór mnie ;/

Ale za to w końcu znalazłam okazję aby zrobić muffiny z przepisu od P. Efekty oceńcie sami ;)







Właśnie pisze z G. <3 i stwierdzam, że muszę zrobić remanent w szafie. Bo nie mogę już na nią patrzeć. Mam tyle ubrań a jak przychodzi co do czego to nie mam co założyć. Masakra. Ostatnio chodzę w tym co ostatnim czasem kupiłam. Ale to było w jeszcze na zakupach z M. i H. i raz tylko z mamą (ale mało owocne). Muszę się wybrać na zakupy ;) tylko ciekawe za co heh.

Wgl. wczoraj w nocy nie mogłam spać. I nie wiem co mnie wzięło na Roguckiego. Aż nie mogłam po prostu. Wzięłam iPoda i suchalam "A my" chyba do znudzenia. A na ladny poranek znowu Roguc. Boze kocham jego wokal. I tak przez cały dzień. Na przerwie. W drodze do domu. I w domu. Teraz tez. 

"Noc jest z milczenia skrzydeł ptasich. Gwiazdy z mądrości swoich oczu. Rozkute w planetarnym czasie. Po grzbiecie nieba światło toczą . Modlitwa jest z wzniosłości dzwonów. Z zadumy kaplic i organów. Z różańca wpół uśpionych domów. Co na mszę pod kościołem wstaną . A my z wiecznego niepokoju. Z przelotów wiatru, z garści cienia. Z brzóz przedwieczornych, Które stoją nad cichą rzeką zamyślenia. A my z harmonii i rozdźwięku. Z niecierpliwości strun spragnionych, Które od bólu łzami pękną pod gniewem rozpalonych dłoni."


Na dzis to tyle.

Katrina. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz